Obsługa sklepu internetowego to tylko na pozór prosta rzecz. Podręcznikowo należy rozpocząć działalność gospodarczą, kupić oprogramowanie sklepowe, dogadać się z dystrybutorem lub producentem i sprzedawać.
Każdy, kto spróbował tego „łatwego chleba“ przekonał się, że prawda jest trochę inna. W Internecie jest spora konkurencja, marże są znikome, wprowadzenie produktów do sklepu to bardzo dużo pracy, a następnie trzeba aktualizować stany produktów w zgodzie z tym, co aktualnie posiada w magazynie hurtownia. Niestety z tej samej hurtowni korzysta w tym samym czasie kilkanaście lub kilkadziesiąt sklepów internetowych, dlatego stany magazynowe zmieniają swoja wartość nieustannie. Z tego wynikają zamówienia naszych klientów, które nie mogą być obsłużone przez nasz sklep, bo – jak to w życiu bywa – klient innego sklepu ten towar już nam podkupił. W takiej sytuacji musimy to jakoś wytłumaczyć klientowi, oczywiście zła opinia w Internecie praktycznie gwarantowana. Aby nad tym zapanować opłaca się nabyć dedykowaną usługę, która w dużym stopniu pomoże nam w prowadzeniu aktualnych stanów magazynowych.
Ja taki software, czyli system do zintegrowania sklepu z hurtownią na bazie plików XML, oczywiście zakupiłem. Po zakupie licencji okazało się, że muszę posiadać do tego celu wydzielony komputer, ponieważ system, który trzeba było na nim postawić, jest niezwykle wrażliwy na przykład na instalowanie innych oprogramowań, czy nawet poprawek Windows. Tak więc poświęciłem 2500 złotych i mam kolejny komputer. Wgranie oprogramowania zajęło mi wiele godzin, bo coś nie działało z bazą, bo brak połączenia ftp, bo nie taki Framework, bo coś innego… Wynająłem do tego informatyka, bo program niezmiennie jakoś nie chciał pracować prawidłowo. W efekcie się udało – produkty wgrały się do sklepu. Muszę powiedzieć, że proces ten kosztował mnie dużo nerwów i wiele pieniędzy. Miałem nadzieję, że teraz już wszystko będzie OK. Nawet – przy pomocy informatyka – zdefiniowałem zadania planowe w systemie operacyjnym, by aktualizacje z hurtowni były automatyczne.
– No to teraz sobie odpocznę – pomyślałem.
Mężczyzna istota naiwna – nie dane było mi odsapnąć. Z pewnością nie wtedy, kiedy się posiada sklep on-line. Przeznaczyłem sporo kasy na reklamę (Nokaut, Google, itp) no i pojawili się klienci.
Wyobraźcie sobie jak duża była moja frustracja, gdy kolejny klient zamówił produkt, którego nie było w hurtowni. Oczywiście byłem zły na hurtownię, bo jak to jest możliwe, że dają w pliku produkt niedostępny.
Prawda okazała się bardziej trywialna. Hurtownia dostarczała dobry plik – problem okazał się w programie aktualizującym działającym na wydzielonym do tego komputerze, a właściwie w wywoływaczu aktualizacji. Zorientowałem się, że procedury planowe przestały się wykonywać (taki urok systemu operacyjnego). Zdecydowałem, że będę puszczać aktualizacje dla pewności ręcznie. Każdego dnia cztery razy na dzień spędzałem przy komputerze po godzinie i robiłem zgodnie z procedurą. Musiałem bardzo uważać, bo błędne wczytanie plików, groziło dużym bałaganem w sklepie. Byłem bardzo zdesperowany i wytrzymałem kilka miesięcy. Oczywiście nie obyło się w tym okresie bez niespodzianek. Na przykład program przypisał zdjęcie bielizny z działu erotycznego do lektury szkolnej lub stworzył promocję typu: cena producenta: 10 zł; nasza cena: 12 zł; zaoszczędziłeś: – 2 zł
Przygody legendarnej sowieckiej bazy kosmicznej MIR w porównaniu do pracy z tym programem można nazwać drobnostką.
Co tu zrobić? Poszukiwałem innego oprogramowania, ale jakoś długo nie umiałem znaleźć programu działającego z PrestaShop, OpenCart lub osCommerce, czyli platformami sklepowymi darmowymi.
Byłem już bliski skapitulowania i przeniesienia na płatna platformę ecommerce, gdzie podobno niektóre hurtownie są zintegrowane. Niestety nie te, które ja potrzebowałem – a integracja nie gwarantowała tych funkcjonalności, które potrzebowałem.
W końcu mój dobry znajomy, powiedział mi, że ich sklep jest aktualizowany przez VeroSoft.pl i twierdził ,że jest niezmiernie usatysfakcjonowany – zarzekał się, że już całkowicie zapomniał o tym procesie. Od czasów podjęcia współpracy z VeroSoft.pl zamówienia jego klientów są zawsze aktualne, a nawet jego dosyć indywidualne propozycje zmian w systemie zostały uwzględnione w najnowszej wersji usługi ASI (Aktualizacja Sklepów Internetowych) . Nie mogłem uwierzyć, że to może być prawda. Ja byłem, tak tym importem plików zmęczony, że z chęcią zapłaciłbym nawet 300-500 zł miesięcznie, żeby ktoś mi zapewnił działające rozwiązanie. Przyjaciel na te słowa obdarował mnie szczerym śmiechem i zapewnił, że on płaci za integrację tyle co za smaczny obiad w restauracji – kilkadziesiąt zł na miesiąc, a ponieważ system jest dostępny on-line – to mógł zaoszczędzić kasę na dedykowanym komputerze. Na pierwszy rzut oka wyglądało, że oprogramowanie firmy VeroSoft.pl nie było tak tanie, jak mój aktualny system służący do podłączenia hurtowni do sklepu internetowego, ale po krótkim zastanowieniu się dotarło do mnie, że mój czas, utracone zamówienia, stres, ciągłe wyjaśnianie błędów – w efekcie mogą być wiele razy droższe niż te niecałe sto złotych na miesiąc. Spokój – bezcenny.
Różnica w podejściu do klienta polegała na tym, że firma VeroSoft.pl traktuje system ASI, jako całościową usługę (a nie tylko system do połączenia sklepu z hurtownią z wykorzystaniem plików z asortymentem hurtowni) i pracownicy VeroSoft dbają o to, aby towary na półkach sklepowych się na czas zaktualizowały – a nie przerzuca się tej odpowiedzialności na prowadzących sklep.
Od pierwszej chwili wiedziałem, że muszę mieć ten system. Sprawdziłem, że integrację mojego sklepu z hurtownią mogę przetestować przez 2 miesiące gratis bez jakichkolwiek umów. VeroSoft zintegrował mi także hurtownię, której nie mieli na liście. Byłem pozytywnie zaskoczony, że całość trwała tylko 2 dni.
Aktualnie jestem pod koniec drugiego miesiąca darmowych testów i już napisałem do VeroSoft, że będę kontynuował współpracę i planuję otworzyć nawet drugi sklep – tym razem na platformie IAI Shop oczywiście korzystając z usługi ASI firmy VeroSoft.
Tak więc teraz muszę jedynie zdobywać klientów i dbać o biznes. Mała rzecz a ile korzyści.